Rajd Rowerowy po Jurze Krakowsko - Częstochowskiej Drukuj

 

W dniach 1?4 maja 2018 r. odbył się Rajd Rowerowy o Jurze Krakowsko - Częstochowskiej. Grupa (licząca osiemnastu Relaksiaków) miała do obejrzenia wiele interesujących miejsc.

Wyjazd przebiegał według poniższego planu.

 

 

Dzień I (poniedziałek) ? droga pokonywana busem

a) Lubartów ? spotykamy się w punkcie zbornym czyli na parkingu TESCO

b) Chęciny ? mijamy ruiny zamku, wspominając wyjazd rowerowy sprzed dwóch lat

c) Kraków

- udajemy się do Gościńca pod Zamkiem na obiad. Tutaj mamy spotkać się z trzema kolegami, którzy od soboty jadą rowerami z Piask. Tak też się staje. Panowie dzielą się swoimi przygodami. Ich trasa wiodła przez Pacanów (gdzie byli z wizytą u Koziołka Matołka), lasy janowskie (gdzie przemierzali fragmenty GREEN VELO) i przez wiślaną trasę rowerową (która przez 90 km  prowadziła wałem  wzdłuż Wisły)

- zwiedzamy muzeum Stara Synagoga na Kazimierzu

- kwaterujemy się w Green Hostelu

- spacerujemy po Wawelu i Starym Mieście.


Dzień II (wtorek) ? na rowerach; pochmurno, ale ciepło; teren z licznymi wzniesieniami

a) Kraków ? wypakowujemy z przyczepy rowery; ruszamy, ale musimy najpierw pokonać wszechobecne remonty

b) Ojcowski Park Narodowy

- jedziemy doliną Prądnika wzdłuż wijącej się rzeczki, podziwiamy skałki

- zatrzymujemy się w kawiarni Niezapominajka

- podjeżdżamy pod Bramę Krakowską

- decydujemy się obejrzeć Jaskinię Ciemną

- dojeżdżamy do ruin zamku w Ojcowie

- jedziemy dalej, kierując się w stronę Olkusza

- docieramy pod maczugę Herkulesa (tu spotykamy grupę z Lublina)

- wchodzimy na dziedziniec zamku na Pieskowej Skale

c) Olkusz ? kwaterujemy się w Schronisku Młodzieżowym Jura.

Na licznikach mamy trochę ponad 50 km.


Dzień III (środa) ? na rowerach; słonecznie; trasa z podjazdami, dużo szutrowych i leśnych dróg; głównie trzymamy się czerwonego szlaku rowerowego

a) Rabsztyn ? oglądamy ruiny zamku

b) Bydlin

- idziemy na cmentarz, gdzie spoczywają żołnierze Legionów Polskich

- wchodzimy na zamkowe wzgórze

c) Podzamcze ? wjeżdżamy do miasteczka w poszukiwaniu punktu obiadowego; lokalny rynek wypełniony jest po brzegi turystami, dlatego też szukamy nieco dalej ustronniejszego miejsca; docieramy do restauracji Pod Figurą

d) Zamek Ogrodzieniec ? podjeżdżamy, a właściwie podchodzimy pod zamek. Tego dnia odbywa się tutaj piknik historyczny, co spowodowało napływ rzeszy turystów. Tłum nas zniechęca, ale dwie Relaksiaczki decydują się na wejście do środka i zwiedzanie. Naszą uwagę przykuwa rozbudowana siatka przejść zamkowych oraz ekspozycje zbrojowni i sali tortur.

e) Podlesice ? kwaterujemy się w Zajeździe Jurajskim

Na licznikach mamy 60 km.


Dzień IV (czwartek) ? na rowerach; słonecznie, ale z czołowym wiatrem; trasa głównie asfaltowa z podjazdami

a) Bobolice ? czekamy na otwarcie zamku i decydujemy się na zwiedzanie

b) Mirów ? podjeżdżamy pod dawną strażnicę podległą zamkowi w Bobolicach, akurat trwają prace konserwatorskie, więc oglądamy tylko z zewnątrz

c) Jaskinia Ostrężnicka ? zaglądamy do jamy jaskini i właściwie na tym kończy się nasze penetrowanie terenu (niestety ruiny zamku są tak zniszczone, że tylko nieliczni je znajdują)

d) Olsztyn pod Częstochową ? robimy pamiątkowe zdjęcie pod ruinami, które zwiedzaliśmy dwa lata wcześniej; podziwiamy też plenerową rzeźbę w centrum miasteczka

e) Częstochowa ? kierujemy się na Jasną Górę na krótką modlitwę, a w galerii oglądamy Golgotę Jasnogórską Trzeciego Tysiąclecia J. Dudy Gracza. Po godzinie 18.00 ruszamy do Lubartowa.

Na licznikach mamy 70 km.


Dziękujemy organizatorowi i uczestnikom wyjazdu. Liczymy na kolejne wspólne wypady.

 

GALERIA ZDJĘĆ